Udało mi się znaleźć zdjęcia, o których już myślałam, że zaginęły w akcji! :)
Pół roku temu za mąż wyszła moja przyjaciółka. Wiedziałam, że nie mogę jej wręczyć zwykłego prezentu, musiało to być coś oryginalnego, z poczuciem humoru i do tego jeszcze zrobionego własnoręcznie :)
Jak to z prezentami bywa, nie było to wcale łatwe zadanie, ale ostatecznie stanęło na małżeńskim zestawie survivalowym. W końcu miałam cały miesiąc ślubnego doświadczenia więcej ;)
Całość zapakowałam w fioletowe pudełko, ozdobiłam je wstążką i bawełnianą koronką, a na wierzchu przykleiłam kartkę z nazwą zestawu, żeby wiedzieli, czego się spodziewać :)
Na wierzchu położyłam kopertę z mądrością na pierwszą kłótnię. W środku była karteczka z napisem „Żadne z Was nie ma racji, pocałujcie się na zgodę!” – z mojego doświadczenia wychodzi, że tak jest najczęściej i to najlepsze rozwiązanie ;)
Mini-wałek dla niej – gdyby mąż był niegrzeczny, tabletki od bólu głowy dla niego – gdyby żonę bolała głowa
Smoczek oraz dwie pary stoperów do uszu – tak przyszłościowo
Superrrrrr:)
ekstra pomysł! chyba ściągnę od Ciebie i zrobię taki prezent dla znajomych w prezencie ślubnym;)
a mogłabym się dowiedzieć gdzie Pani kupiła ten mini wałeczek?:)
w zwykłym sklepie z artykułami wyposażenia domowego :)